Koguci Alfabet ? Bramble

07
Sty
2016

11350553_1595941240664730_6477610529988659736_n

Let?s get ready to? BRAMBLE!

Rozpocznę pompatycznie: Warszawa się zmienia, Polska się zmienia. Gastronomia, jaką znałem zginęła, na jej miejsce wepchnął się zaś nowy, niepojęty stwór. I dobrze!
Sytuacja jest trochę podobna do tego, czego dokonał (między innymi) bohater dzisiejszego odcinka czyli Dick Bradsell ? człowiek, który zrewolucjonizował londyńską scenę barową lat 80-tych takimi koktajlami jak Espresso Martini czy też właśnie kolejny reprezentant literki ?B?, tytułowy Bramble.
Ale od początku…

Jak głosi legenda, po wyjątkowo hucznej imprezie syna, kiedy państwo Bradsell musieli właściwie od nowa urządzić swój dom, zmusili oni młodego ?panczura? Dicka do przeprowadzki do wujka w Londynie. Widocznie liczyli na to, że skoro wspomniany wujek prowadzi klub dla wojskowych, to uda mu się pozytywnie wpłynąć na charakter niepokornego bratanka.

Dick rozpoczął swoją karierę najlepiej, jak tylko mógł – od podstaw. Pracował praktycznie na każdym możliwym stanowisku związanym z gastronomią. Zmywak? Recepcjonista? Bar-Back? Nie ma problemu! Tak więc gdy w końcu stanął za barem, jedyne co mu pozostało to nauczenie się receptur, bo całą resztę już ogarniał. Tyle tylko, że miał pecha?

WDW_8892

Lata 80-te w Londynie to czas zdominowany przez jadowicie niebieski kolor i inne sztuczne barwniki, gazowane napoje i generalnie wszystko, co było możliwie najdalej od słowa ?naturalne?. W klubach dominują dźwięki z syntezatora
( https://www.youtube.com/watch?v=orJnRGNo0pw ).
I w tym właśnie krytycznym momencie w Dicku odżywa punkowy duch i zamiast dać się ponieść rytmom disco i blue curacao, obejmuje piecze nad Fred?s Bar w Soho i rozpoczyna tworzenie miejsce z kartą koktajli, która zadowoliłaby nawet największych współczesnych geeków koktajlowych (tak, istnieją tacy). Później czekało go już tylko nudne pasmo sukcesów, stworzenie wspomnianych wcześniej koktajli (nieśmiertelne ?make me something that wake me up and then fucks me up?), otworzenie baru sygnowanego swoim imieniem, bla bla bla? nudy.

_DSC3794

Natomiast to, co obecnie dzieje się nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce, trochę przypomina mi wspomniany okres w Londynie. Pamiętam, że jeszcze 3-4 lata temu każdy wieczór, w trakcie którego ktoś sam z siebie poprosił np. o Cosmopolitan zapadał mi w pamięci tak mocno, że do tej pory to wspominam. Używanie marmolad w koktajlach? Samodzielnie produkowane półprodukty? Sezonowość? HA! Jeszcze niedawno byłem szczęśliwy, gdy dostałem na bar sok ananasowy w kartonie i syrop z granatów, w którego składzie nie było granatów?

Teraz to wszystko zaczyna się całkowicie odwracać. Czy wiesz dlaczego? To właśnie dzięki Tobie!
Kita Koguta nie utrzymałaby się zbyt długo na rynku, gdyby nie tacy ludzie jak TY. Nikt nie otwiera biznesu po to, żeby do niego dokładać, a prosperowanie naszego baru (i wielu innych, nowych koktajlowych przybytków) jest możliwe dzięki ludziom otwartym na nowe smaki, świadomym tego, co chcą otrzymać i poszukującym jakości.

Także tego?

Mój drogi Czytelniku! Dziękuję Ci za to, że dzięki Tobie mogę robić to co kocham. Dziękuję Ci w imieniu ludzi, którzy tak jak Bradsell w Londynie rozpoczynają małe rewolucje w Warszawie, Krakowie, Trójmieście czy Tarnowskich Górach.

LET?S GET READY TO RUMBLE!

Bramble:
WDW_8898

40 ml dry gin
25 ml cytryna
10 ml cukier
15 ml likieru z porzeczek (w oryginale creme de mure)

Pierwsze trzy składniki wlewamy do wysokiej szklanki i zasypujemy kruszonym lodem. Dokładnie mieszamy, uzupełniamy lód a na wierzch wlewamy delikatnym, kolistym ruchem likier porzeczkowy. Dekorujemy świeżymi owocami, aktualnie najlepsza będzie świeża żurawina.

www szarpi profilowe kopia